Historia Agnieszki

Alpha w garażu

Agnieszka Płaczkowska (27l) od 2012 roku prowadzi kurs Alpha w parafii p.w. św. Barnaby Apostoła w Warszawie. Związana ze wspólnotą „Słowo Życia”. Uważa, że Alpha daje człowiekowi całkowitą wolność, a prowadzących uczy tę wolność dawać.

Inicjatywa

W 2010 roku po rekolekcjach ewangelizacyjno – wielkopostnych w kościele Świętego Barnaby Apostoła w Warszawie pojawił się  pomysł, aby przy parafii powstała wspólnota. Proboszcz zapytał: „Agnieszka pomożesz”? - Właściwie to nie była prośba, to było wyrażone… takie oczekiwanie z nadzieją – komentuje Agnieszka. - Jakbym nie miała pomóc? Przecież to moja parafia, poza tym mam z bloku do kościoła tylko trzy minuty.  

 

Garażowa wspólnota

Kościół Świętego Barnaby Apostoła to młoda parafia, w trakcie budowy. Nie ma tam sal parafialnych. Jedyne miejsce do spotkań to metalowy garaż. Na pierwsze spotkanie przyszło kilkanaście osób, na następne kilka, zostało pięć.

- Zaproponowałam kurs Alpha – wspomina Agnieszka. Powiedziałam wtedy: „Bez tego nie ruszymy”.

Agnieszka pojechała do Londynu  na  konferencję Alpha. Po powrocie opowiedziała w swojej parafii na czym polega Alpha. Dostała zgodę na rozpoczęcie kursu.

Początki były trudne, ale od czego ma się przyjaciół. W pierwszych edycjach pomagali ludzie ze wspólnoty „Woda Życia”. - Na pierwsze spotkanie przyszło kilkanaście osób, kurs ukończyło 12 uczestników - wylicza Agnieszka. Czwarta edycja Alpha odbyła się już bez pomocy z zewnątrz.

 

DNA Alpha

Co jest najważniejsze w prowadzeniu kursu Alpha?  Agnieszka odpowiada: - Najważniejsi są ludzie, którzy do nas przychodzą. Możemy mówić najmądrzejsze rzeczy, ale jeżeli nie umiemy kochać i przyjąć tych ludzi takimi jakimi są, to nic z tego. Możemy mówić trochę nieudolnie, możemy zrobić kurs gdziekolwiek, warunki są nieistotne. Najważniejsza jest atmosfera.

- Z mojego doświadczenia - dodaje - widzę, że ludzie zostają we wspólnocie dla ludzi. Zdarza się, że po kursie niektórzy stwierdzają: „nadal jestem niewierzący”, ale zostają. Nie chcą odejść, bo tu są ludzie. Moim zadaniem jest przyjąć i kochać każdego człowieka, takim jakim jest.

 

Środowisko akceptacji

- Kurs Alpha stwarza takie warunki, które umożliwiają zbliżenie się do Boga. Często przychodzą osoby, które mają negatywne wyobrażenie o kościele, są życiowo pogubieni.  Na Alpha trafiają do środowiska, w którym czują się normalnie, są akceptowani, kochani, przyjęci ze wszystkim. Tutaj nikt nikomu nie chce niczego narzucić, dzielimy się jedynie tym, co mamy. To co mam najcenniejsze to miłość, która dał mi Bóg – podsumowuje Agnieszka. - Kurs Alpha daje człowiekowi całkowitą wolność, a nas prowadzących uczy tę wolność dawać.

 

„Chcę żyć na 100%  z Jezusem”

Agnieszka

Młoda dziewczyna ze Szczecinka przyjeżdża do Warszawy,  zaczyna studia. Spełnia swoje dziecięce marzenie o weterynarii.  - Trochę sobie komplikuję życie – mówi bez dodatkowych wyjaśnień.

Pora na zmiany

- Po rekolekcjach w Gorzowie – wspomina -  stwierdziłam, że chcę żyć na 100%  z Jezusem. - Poznałam ludzi, którzy byli w „Odnowie w Duchu Świętym”. Imponowała mi ich integracja      w wierze. Po powrocie do Warszawy postanowiłam znaleźć dla siebie odpowiednią wspólnotę. Poprosiłam moich znajomych o pomoc, obiecali zbadać teren.

 

Nie ma przypadków

Agnieszka wyprowadza się od chłopaka i wraca do swojego mieszkania. Z nudów przełącza stacje radiowe, szuka interesującej muzyki. - Spodobał mi się jakiś utwór, przestałam zmieniać programy – relacjonuje przyszła liderka. Piosenka dobiega końca, głos w radio zaprasza na kurs Alpha w Warszawie.

 

Postanawia skorzystać z zaproszenia. Kurs Alpha zaplanowany jest na czwartek. We wtorek odczytuje sms-a od znajomych: „mamy dla Ciebie wspólnotę, szukaj „Wody Życia”                    w Warszawie”. Agnieszka nie ma w domu Internetu, nie może sprawdzić, o jaką wspólnotę chodzi. Zostawia dociekania o „Wodzie Życia” i w czwartkowe popołudnie jedzie na pierwsze spotkanie Alpha. Po drodze zabiera kolegę z podstawówki. Środki komunikacji nie ułatwiają dojazdu, nie ten tramwaj, autobus już odjechał… Wreszcie udaje im się dotrzeć do kościoła św. Jakuba Apostoła, przy którym istnieje Akademicka Wspólnota Ewangelizacyjna prowadzona przez Ks. prałata Romana Trzcińskiego. Nieco spóźnieni wbiegają do salek parafialnych. Słyszą słowa lidera: „witam wszystkich bardzo serdecznie na kursie Alpha prowadzonym przez wspólnotę „Woda Życia” (sic!).

 

Moja Alpha

- To był dziwny kurs – wspomina Agnieszka – nie było ustalonego przydziału do grup. - Goście po wejściu do sali byli witani okrzykami i zachęcani do przyłączenia się do jednej z formujących się grup. ( Zazwyczaj na Alpha uczestnicy kursu przydzielani są do tzw. małych grup, w których po głównym wykładzie, odbywają się dyskusje).

 

- W wierze byłam zawsze ugruntowana, przynajmniej tak mi się wydawało – śmieje się. - Wiedziałam, w co wierzę. Czytałam Pismo Święte. Wiedziałam, jak wiele Bóg dla mnie uczynił. Jednak pogubiłam się gdzieś w tym wszystkim… To czego naprawdę potrzebowałam, aby być z Bogiem, to ludzie - dodaje.

 

„Potrzebuję ludzi”

 

- Zdziwiłam się jak wiele ten kurs mi dał. Alpha mówi o rzeczach podstawowych, ale prowokuje takie pytania, których człowiek właściwie sam by sobie nie zadał – wyznaje Agnieszka. - Znalazłam właściwe środowisko, które pomogło mi ugruntować się w wierze i spożytkować moją aktywność. Zaangażowałam się w posługę przy następnych edycjach kursu. Byłam pomocnikiem, prowadziłam małą grupę, mówiłam wykłady.

 

Atrakcyjna formuła

Większość uczestników Alpha pytana o swoje wrażenia podkreśla atmosferę, jaka panuje na kursie. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Dyskusje w małych grupach pozwalają na nieskrępowane wyrażanie własnych opinii, co często inicjuje głębsze relacje między ludźmi. Tematy wykładów prowokują do dociekań, zadawania sobie i innym pytań, poszukiwania odpowiedzi.

 

Tekst: Wojciech Bryll
Zdjęcia: Mateusz Mucharski


60 sekund z…

Ulubiony film?

October Baby, Szkoła uczuć, Once

 

Najbardziej inspirują mnie...? 

ludzie z pasją

 

Ulubiony cytat?  

"Każda chwila nie poświęcona miłości jest zmarnowana" - Tasso

 

Moje miejsce na ziemi to...?

mój dom. Generalnie jestem lokalnym patriotą więc w okolicach Szczecinka czuję się najlepiej - i musi to być natura - miasto to nie jest moje miejsce
 

Najważniejsza cecha lidera?

Szacunek i szeroko pojęta miłość do drugiego człowieka 

Ulubiona książka?

Opowieści z Narnii -  C.S. Lewis 

 

Twoje hobby?

Praca ze zwierzętami - szczególnie końmi, uczenie ludzi kontaktu ze zwierzętami, fizjoterapia 

 

Ulubiona potrawa?  

Wszystko co słodkie 

 

Gdybyś mogła być zwierzęciem, to jakim?

Koń - tylko taki dziki 

Pin Goog